Oczywiście przyciągnęło to wiele oczu i przyciągnęło wiele kliknięć. Wraz z ciągłą falą pozytywnych badań nad psychodelikami wydawało się, że prawie na poziomie innych nagłówków. Ale to było dość szalone... niektórzy mogą powiedzieć. zbyt piękne, by mogło być prawdziwe?

Coś w tym jest!

Cóż, nie wiedziałbyś - może faktycznie coś w tym jest. Choć to bardzo, bardzo, bardzo wczesne dni, badacze, którzy kierowali badanie w której brała udział tytułowa "kobieta" najwyraźniej uznała, że ich ustalenia to coś więcej niż przypadek. 

Tak więc, oto historia kryjąca się za nagłówkami; musimy przyznać, że jest to ładna ekscytujące. 

Połączenie chemioterapii z psilocybiną i konopiami indyjskimi

Jeszcze we wrześniu br. dziennik Nauka o narkotykach, polityka i prawo Odkryli oni, że u pacjentki z rakiem piersi doszło do remisji choroby poprzez przyjmowanie oleju z konopi i magicznych grzybów obok tradycyjnej chemioterapii. 

Zdjęcie autorstwa Tania Malréchauffé na Unsplash

U pacjentki, 49-letniej Nicole DiMonda, w 2018 roku zdiagnozowano raka piersi w IV stadium. Niestety miał on przerzuty do jej węzłów chłonnych, wątroby i kości. Z tym ponurym rokowaniem, szybko poddano ją kursowi chemioterapii. Jednak osobiście zdecydowała, że zacznie również przyjmować zarówno olej z konopi, jak i mikrodawki psilocybiny. Psilocybinę podawał jej wyszkolony terapeuta.  

Rak pacjentki zniknął.

Po kilku miesiącach tych zabiegów DiMonda została ponownie poddana badaniom. Lekarze byli zdumieni, że wszystkie jej guzy zniknęły. Chemioterapia została wstrzymana, ale DiMonda kontynuowała przyjmowanie psilocybiny i oleju z konopi. Siedem miesięcy później, po ponownym badaniu, jej rak nadal nie istniał. W rezultacie DiMonda zdecydowała się zmniejszyć o połowę przyjmowanie oleju z konopi i całkowicie zaprzestać mikrodozowania psilocybiny. 

Prawie rok później, w czerwcu 2020 roku, test wykazał, że jej rak powrócił. Z tego powodu ponownie rozpoczęła swój reżim chemioterapii - oleju z konopi -psilocybiny. Do października 2021 roku guzy "ustabilizowały się". 

Na tym jednak nasza historia się kończy, gdyż od tego czasu nie podano więcej szczegółów. Nie wiadomo, czy stan DiMondy ponownie się poprawił, czy też pogorszył. 

Doświadczenie pacjentki - jej własne słowa

Ale, w ostatnim komunikat dla prasy o badaniu, podzielono się perspektywą DiMondy w czasie jej leczenia;

We wrześniu 2018 roku zdiagnozowano u mnie raka piersi w stadium IV z przerzutami. Moją pierwszą myślą było: "co powiem mojej mamie?".

Natychmiast zacząłem włączać konopie do mojego codziennego planu leczenia. Do stycznia 2019 roku okazało się, że nie mam żadnych dowodów choroby według moich skanów. To było absolutnie niespodziewane. Kiedy ktoś jest zdiagnozowany z rakiem, psychiczne, fizyczne i emocjonalne wydarzenia, które pochłaniają i powoli odpryskują w swoim człowieczeństwie, stają się codzienną rutyną. 

Wszystko zmienia się w okamgnieniu i nagle śmierć staje się twoim codziennym odpowiednikiem. To dehumanizujące, demoralizujące i po prostu przerażające. 

Marihuana to wszystko zmienia. Złagodzi cierpienie wielu osób, tak jak złagodziła moje. Konopie dają nadzieję. Daje pomoc, kiedy czujesz, że nie możesz iść dalej. Byłem w stanie jeść. Mogłem spać. Mdłości prawie nie istniały. Mogłam funkcjonować, pracy. Nie byłem już niewolnikiem swojej choroby. 

Wyobraź sobie świat, który uznaje konopie za prawdziwą roślinę leczniczą, która leczy osoby chore. To jest nadzieja, którą dają konopie. Uzdrawia. Przywraca i daje życie. I dostęp do niego NIGDY nie powinien być kwestionowany".

Potężny obrońca psychodelików

Słysząc DiMonda własne słowa na temat jej doświadczenia pracy jako potężny adwokat dla sprawy angażowania psychodelików w leczeniu raka. Dodaje również przejmujący element ludzki do tego, co mogło stać się sensacyjną historią wirusową. 

Photo by Farrinni on Unsplash

Jeden z lekarzy Nicole dr Dustin Sulack miał do powiedzenia tak;

"Pracując klinicznie z pacjentami z nowotworem, interwencje takie jak konopie i grzyby zawierające psilocybinę, które mogą poprawić jakość życia, złagodzić objawy takie jak ból, depresja i lęk, zmniejszyć niekorzystne skutki konwencjonalnego leczenia i promować psychologiczną adaptację do trudnej diagnozy i prognozy są nieocenione, a obserwowanie ich wpływu na pacjentów jest głębokie. Potencjał, że te same interwencje mogą również wzmocnić nasze wrodzone mechanizmy przeciwnowotworowe i działać addytywnie lub synergicznie z konwencjonalnymi metodami leczenia jest naprawdę ekscytujący."

Rosnący związek psychodelików z leczeniem nowotworów

Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy stwierdzono, że rak i psychodeliki wzajemnie się uzupełniają. Jednak przed doświadczeniem Nicole DiMonda badania skupiały się głównie na wykorzystaniu psychodelików do leczenia emocjonalnego żniwa choroby. Przeprowadzono wiele badań i poczyniono pewne postępy w tej dziedzinie, np. gdy leczenie psilocybiną było udzielono kanadyjskim pacjentom z rakiem jeszcze w 2021 roku. Również w 2021 roku, otwarte badanie, w którym analizowano wpływ psilocybiny na pacjentów z rakiem, przeprowadzone na oddziale hematologii onkologicznej w Maryland w Aquilino Cancer Center, wykazało, że 50% pacjentów zgłosiło, że ich depresja uległa remisji w ciągu tygodnia od zażycia COMP360leków psilocybinowych. Wynik ten utrzymywał się do 8 tygodni podczas spotkań kontrolnych. 

Nowe badania przynoszą ekscytujące wyniki

Dodatkowo w marcu tego roku Cannabotech, firma biotechnologiczna, opracowała suplement o nazwie CannaboBreast zawierający związki psilocybiny i konopi. Badano to w modelach komórkowych. Stwierdzono, że był on w stanie zmniejszyć ilość potrzebnych zabiegów chemioterapii, jak również był 6 razy bardziej skuteczny w zabijaniu komórek rakowych, gdy był stosowany z chemioterapii. Jest ona obecnie testowana na różnych podtypach raka piersi, z dostosowanym leczeniem dla każdego z nich. Badania te nadają dodatkowego znaczenia wynikom badań, których częścią była Nicole DiMonda. 

Photo by National Cancer Institute on Unsplash

To wczesne dni, ale wyniki są obiecujące

Jak powiedzieliśmy, jest to jeszcze bardzo wczesne dni, ale ustalenia są rzeczywiście bardzo obiecujące. Jak wyjaśnia dr Sulak;

W pracy klinicznej z pacjentami chorymi na raka, interwencje takie jak marihuana i grzyby zawierające psylocybinę, które mogą poprawić jakość życia, złagodzić objawy takie jak ból, depresja i lęk, zmniejszyć negatywne skutki konwencjonalnego leczenia i promować psychologiczną adaptację do trudnej diagnozy i prognozy są nieocenione, a obserwowanie ich wpływu na pacjentów jest głębokie.

Potencjał, że te same interwencje mogą również wzmocnić nasze wrodzone mechanizmy przeciwnowotworowe i działać addytywnie lub synergicznie z konwencjonalnym leczeniem jest naprawdę ekscytujący."